Jadłam wczoraj pierwsze w tym sezonie truskawki. Ale czy to na pewno były truskawki? A może Truskawki? Takie małe, słodkie, czerwone serduszka, które można znaleźć na ogródku (Choć najlepsze i tak są te nafaszerowane chemikaliami ze sklepu bądź targu). Czy przybędzie mi od nich miłości?
A tak poza tym to co u mnie? Byłam w Gdańsku na wycieczce. Nie powiem, ładne miasto. I Gdynia też. I Sopot. A teraz siedzę w domu z gorączką, zakatarzona i zakichana... Ale nie narzekam:)
Sońka
20 czerwca 2006 o 15:57
AGUś napisz cos nowego??????????!!!!!!
Sońka
15 czerwca 2006 o 21:45
Ojojojojoj Aguś:) Bedzie dobrze juz jest \"life is brutal and full of zasadzkas\":)Pozdrawiam cie serdecznie misiu:*
Frontka
15 czerwca 2006 o 16:43
no...truskawki mniam! ja też przez tą wycieczkę mam katar,a teraz(po krótkim upływie czasu)mam głos jak zdechły słowik...ale co ja się będę przejmować!ja?! ;D
uuu...wycieczka super! ;]
pozdrawiam buziaczki papapa ;*
anka:PPP
14 czerwca 2006 o 23:32
truskawki to sa takie male czerwone cos:PP
i smakują jak kawalek nieba:P a TY kotuś(HAHAHA) zdrowiej bo mrozów już ni ma ino ciepełko:PP
uuu...wycieczka super! ;]
pozdrawiam buziaczki papapa ;*
i smakują jak kawalek nieba:P a TY kotuś(HAHAHA) zdrowiej bo mrozów już ni ma ino ciepełko:PP
Dodaj komentarz